Przede wszystkim świetna scenografia. Fabuła i wątek psychologiczny nie są zawiłe, ale przekonujące i przede wszystkim (to drugie) bardzo ładnie narysowany "od środka". Cała forma jest bardzo miła dla oka i duszy, proste surrealistyczne metafory robią dobry klimat. Odwołanie do tradycji "surrealizmu psychologicznego" Kubricka czy Russella nadzwyczaj udane. Zabrakło mi tylko trochę mocy i konsekwencji w niekonwencjalności tego filmu (pewne oklepane motywy; szkoda, że Vince Vaughn nie umie grać z ikrą...). Lopez jak zwykle słabiutko - wypadła niczym zagubiona mała dziewczynka, a nie silna pani psycholog. Ogólnie, jak na hollywoodzki surrealistyczny psycho-thriller, zaskakująco dobrze - 8/10.