PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1333}

Cela

The Cell
6,4 21 593
oceny
6,4 10 1 21593
6,0 7
ocen krytyków
Cela
powrót do forum filmu Cela

scenariusz dawał naprawdę ogromne możliwości: wniknięcie w umysł socjopaty? toż to
można by przedstawić lepiej. Mogłoby być jeszcze mroczniej, głębiej, nie tak prosto, bardziej
surrealistycznie i dziwnie. Może miałem zbyt duże oczekiwania względem tego filmu?
Spodziewałem się jakichś pokręconych chorych wizji niczym z umysłu Lyncha, Cronenberga
czy z japońskich produkcji tego typu (Takashi Miike np.?) No ale czego można oczekiwać po
filmie z Jeniffer Lopez? jak na nią to i tak jest nieźle. Owszem, jako thriller sci-fi jest
przewidywalny, niczym nie zaskakuje, jednak zbyt prosty, za mało psychologii. Ale na
szczęście broni się stroną wizualną, która jest nie taka jak oczekiwałem ale jest ciekawie i
bardzo plastycznie, dzięki czemu seans nie nudzi i da się obejrzeć.

ocenił(a) film na 4
Nu_RaKu

Podpinając się pod nie do końca wykorzystany potencjał chciałem nadmienić kilka faktów lub raczej pseudofaktów, które za pewnik były przedstawione w tym lichym filmie (efekty jednak były jego dość mocną stroną). W filmie na obu przypadkach: Karla i Edwarda stwierdzono schizofrenię - to jest OK, ale twierdzenie, że schizofrenia jest chorobą wirusową, to już szczyt wszystkiego!!! Dlaczego więc (jeśli wirusy powodują schizofrenię) nie leczy się chorych Heviranem, tylko psychotropami? Na to scenarzyści raczej nie odpowiedzą, bo wątpliwym się wydaje, by prowadzili jakieś konsultacje medyczne. Druga sprawa tyczy się już Edwarda w szczególności. Dzieciak widać, że ma katatonię, a w filmie diagnozuje mu się raz śpiączkę (z otwartymi oczyma), raz zaś schizofrenię - gdzie tu logika lub konsekwencja? Fabuła może i dopracowana, może zająć niezbyt wymagającego widza, ale pod względem faktograficznym woła o pomstę do nieba. Powiedzieć, że schizofrenia jest chorobą wirusową, to jak powiedzieć, że wirusem HIV można zarazić się głosując na tę samą partię polityczną. Film ten jako thriller sci-fi może takie niedociągnięcia zatuszować, ale jeśli ogląda się go w celach edukacyjnych (moja dawna znajoma, pracownik socjalny, pragnąc zgłębić umysł schizofrenika, pragnęła obejrzeć ten film), to niestety nie tędy droga. Oceniam film na 4, bo na więcej nie pozwala mi moja wiedza. Zamiast thriller sci-fi, traktuję go jako film kryminalno parapsychiatryczny (analogicznie do parapsychologii) z wieloma elementami teatralnej impresji.

użytkownik usunięty
mk1981

Film widziałam dość dawno i nie pamiętam wszystkiego dokładnie, ale wydaje mi się, że schizofrenia egzogenna może być wywołana uszkodzeniem mózgu wywołanym przez wirusy. Jeżeli jednak w filmie padło stwierdzenie, że schizofrenia jest chorobą wirusową, to jest to oczywiście błąd.

ocenił(a) film na 7
mk1981

Film oglądałem dawno i nie pamiętam tego o chorobie wirusowej.
Co oczywiście nie znaczy , że twierdzę iż go nie było.
No bzdura totalna i bezdyskusyjna.
Co do całości filmu to nie zgodzę się z tak niską oceną.
Mimo wad mi się podobał.
Moja oczywiście czysto subiektywna ocena.

" że wirusem HIV można zarazić się głosując na tę samą partię polityczną"
Dzięki za ten tekst , ale mało się herbatą nie zadławiłem :-))
To jeszcze napisz na jaką :-))

ocenił(a) film na 4
nightgale

Nie mogę uprawiać polityki na portalu, który niemal w całości poświęcony jest sprawom kultury i estetyki. Jestem dosyć ostry, jeśli chodzi o specjalistyczną wiedzę na jakiś temat, a jeśli ta wiedza jest wykorzystywana jako kanwa dla narracji filmowej, to już zapala mi się lampka i wyostrzają wszystkie zmysły. Każde potknięcie scenarzysty traktuję jako policzek dla widza, kłamstwo, lekceważenie i obrazę - o ile fikcja filmu nie zgadza się nawet z "głębokimi" wynikami badań. Jeśli ktoś chce robić film o grupie ludzi porażonych prądem 3-fazowym, to na pewno nie będzie używał do tego płaskich wtyczek rodem z Wielkiej Brytanii (tam prąd w gniazdkach ma tylko 110 V). Jeśli ktoś chce budować fabułę, czyli inżynierię narracyjną, to powinien sobie uświadomić, że ma do przetrawienia dużo materiałów, zanim fabuła będzie wiarygodna. Jeśli nie jest wiarygodna, to mamy do czynienia z naciąganymi faktami. Jeśli film jest zgodny z wiedzą na jakiś temat, niemal mógłby być dokumentem na Discovery, gdyby nie jakaś intryga zawarta w scenariuszu, to jest dla mnie arcydziełem. Jeśli film tłucze ludziom do głowy jakąś ciemnotę, to musi być komedią, fraszką, bzdurą, żartem, absurdem, niczym Monty Python. Słowem: ideologia filmu musi być spójna, logiczna i systematyczna. Gdy nie jest, to nadaje się na śmietnik. Nawet "Straszny film" miał ciągłość, która pomimo parodystycznego charakteru nadawała mu pseudospójność, pseudologiczność i pseudosystematyczność.

Dygresja: jeśli kultura amerykańska jest oparta na kilkuset latach trwania i jedyna mitologia, jaką mają polega na tym, że świątobliwi Purytanie wieszali tzw. czarownice, to nic dziwnego, że furorę robią w USA filmy o zombie zjadających mózgi obywatelom albo - za przeproszeniem - srają w majtki oglądając "Grave Encounters". W Europie czarownice się paliło, a przestępców wieszało się w Polsce do 1989 roku; mózg wyjada nam codziennie TVN i Polsat emitując "Ukrytą prawdę" lub "Dlaczego ja". Rozumiem, że ktoś musi do tego pisać scenariusze i rozumiem, że pociąga scenarzystów tak nieznane, jak to, co się dzieje z człowiekiem, gdy się go pogrzebie albo to, co dzieje się z martwymi za życia wariatami w wariatkowie, tylko czy warto robić filmy o tym, czego nigdy nie poznamy, bo jesteśmy zbyt wielkimi ignorantami? Może jest tak, że pornografia to za mało (terminem "nowa pornografia" określano np to, co stanowi fabułę filmu "Canibal holocaust"), może w tych niedouczonych jednostkach, niedoświadczonych jednostkach (bo nie tylko świstek uczelni jest tu ważny), w tych nieoświeconych jednostkach nadal występuje taka sfera, którą poruszając, mamy do czynienia z panicznym lękiem. Jest taka prawda, że ludzi starszych wiekiem niewiele jest już w stanie przestraszyć, że z politowaniem patrzą, jak młodzi trzęsą portkami przed "zagrożeniami" typu: zombie, UFO, Romowie, Chińczycy, wampiry, wilkołaki, duchy, strzygi, czarownice, Premier Tusk z 23% podatkiem VAT, zaostrzenie Prawa Drogowego czy cokolwiek innego, co spędza młodym sen z powiek, a ludność w wieku produkcyjnym zmusza do łykania Hydroksyzyny lub Fluoxetyny (Prozac - antydepresant). Uczta kinomana jest wtedy, gdy scenariusz, to "Imię Róży" (napisał Umberto Eco), a reżyser, to Peter Jackson (ten ma kredyt na monumentalne efekty specjalne - nawet większy niż Steven Spielberg)...

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i Pogody Ducha.

mk1981

Z tego co pamiętam istnieje hipoteza, która zakłada że zakażenie pasożytem Toxoplasma gondii prowadzi do pewnych przypadków schizofrenii. Jest to hipoteza sporządzona przez psychiatrę E. Fuller Torrey'a, który odkrył, że pacjenci ze schizofrenią mają znacząco wyższe od innych stężenie przeciwciał przeciwko toksoplazmozie.Jednak w dalszym ciągu jest to tylko hipoteza......

użytkownik usunięty
Rukiija

Ciekawa hipoteza, jednak każde uszkodzenie mózgu wywołane np. wcześniejszymi infekcjami OUN może powodować występowanie zaburzeń psychicznych.

Tak samo jak i inne czynniki, np. Branie narkotyków. Problem jest w tym, że schizofrenię rzadko jest tylko jednym konkretnym zaburzenie (a raczej zespołem zaburzeń) i także rzadko jest wywołana tylko jednym czynnikiem (zazwyczaj jest ich całą seria).

ocenił(a) film na 5
mk1981

już od tego momentu scenarzysci sie wylozyli tzn. od diagnozy mordercy, jakies pokretne tlumaczenia, mogli jakas bardziej wiarygodna i profesjonalna teorie wymyslic, bo nawet dla mnie jako laika ich analiza stanu Carla od razu smierdziala, a pozniej jest jeszcze gorzej :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones