sceny realistyczne, ale co poza tym? na koniec zabraklo puenty - film tylko o sadyzmie, bólu i cierpieniu

To że nie ujrzałeś puenty nie znaczy że jej nie ma,Seedowi zapadły w pamięć słowa detektywa,te w których mówi iż mógł go zabić ,dając mu do zrozumienia że ma nad nim przewagę,a to dla gościa który zabił 666 błagających go o życie ludzi nie lada policzek,dlatego postanowił zrobić coś gorszego niż po prostu go zabić ,a cóż jest gorszego niż postawienie twardego gliny w sytuacji w której nie może obronić własnej rodziny i musi patrzeć na ich cierpienie i śmierć ,a jedyną opcją dla ich uratowania jest własnoręczne odebranie sobie życia.A co do kwestii okrucieństwa czy sadyzmu ,cóż nie jest to komedia romantyczna ,tylko horror,po za tym reżyser na początku przestrzega ,iż film zawiera takież to sceny,więc nie ma co się dziwić.Ogólnie film może i nie powala,ale nie jest też beznadziejny,dla mnie może być,gdyż dawno nie było produkcji o zabójcy typu Michaela Myersa z Halloween.Oczywiście z Halloween poza mroczną,milczącą postacią,której nie da się powstrzymać nie ma co porównywać ,ale fajnie było zobaczyć coś w podobnym stylu,choć sam film mógł być bardziej rozwinięty pod względem wątków związanych z samym Seedem ,a jedynie mówi o tym że przeżył wypadek autobusu w którym został poparzony,ale pewnie wiele osób tego nie zauważyła i nie skumała po co mu ten worek na głowie i czemu krewnych ofiar odrzuciła jego twarz kiedy mu go zdjęli przed egzekucjom(szkoda też że widzą nie pozwolono samemu się przekonać),ogólnie reżyser miał ciekawy pomysł na film,ale sam nie do końca mu się udał.